Podczas sesji naukowej poświęconej mistyczce Kunegundzie Siwiec, która odbyła się w Krakowie, podzielił się Ojciec wiadomością, że jeszcze w tym roku możemy się spodziewać dekretu heroiczności cnót tej Sługi Bożej. Co pozwala mieć taką nadzieję?

– Odbył się już kongres teologów konsultorów,  którzy wraz z generalnym promotorem wiary (zwanym potocznie advocatus diaboli), po przeanalizowaniu Positio, czyli materiału zebranego w czasie procesu beatyfikacyjnego Kunegundy Siwiec,  wypowiedzieli się jednogłośnie pozytywnie  w odniesieniu do praktyki cnót przez Sługę Bożą w stopniu ponad przeciętnym.

W najbliższych miesiącach spodziewane jest posiedzenie kardynałów i biskupów, członków Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych, którzy podejmą dalszą dyskusję nad tymiż cnotami. Jeśli  i oni wyrażą pozytywną opinię, a żywimy nadzieję, że tak się stanie, Ojciec Święty będzie mógł autoryzować opublikowanie dekretu o heroiczności cnót Sługi Bożej, co być może nastąpi jesienią.

Dekret będzie oznaczał, że do jej beatyfikacji zostanie jeszcze jeden krok – potwierdzenie cudu otrzymanego przez jej wstawiennictwo. Dlatego bardzo zachęcam do modlitwy, aby prosić o pomoc Kundusię jak zwyczajowo jest nazywana Kunegunda Siwiec. Otrzymujemy świadectwa dotyczące łask, jednak nie spełniają one wymaganych kryteriów dotyczących domniemanego cudu.

Czego dotyczą łaski wypraszane przez wstawiennictwo służebnicy Bożej Kunegundy Siwiec?

– Kunegunda już za swego życia wypraszała u dobrego Boga łaski dla wielu osób, co zeznzały one przed tybunałem beatyfikacyjnym. Kaplica na Siwcówce, wzniesiona dzięki jej staranim, stała się miejscem licznych nawróceń duchowych, a także miejscem wypraszania uzdrowień fizycznych. Łaski te po smierci Kunegundy niejako się pomnożyły. Mamy świadectwa uzdrowień oczu, o co wierni prosili, mając świadomość, że Kundusia doświadczyła ślepoty jednego oka. Klika świadectw dotyczy ocalenia z nieszczęśliwych wypadków, po wezwaniu wstawiennictwa Slugi Bożej. Nie brak też opisów  niewytłumaczalnych z medycznego punktu widzenia uzdrowień, także z choroby raka kosci (sarkoma). Pamietajmy, że na gruźlicę kości cierpiała właśnie sama Kunegunda.

Naliczniejsze są jednak łaski duchowe: nawrócenia, porzucenie nałogów, pojedniania i zgody w rodzinie czy sąsiedztwie, po latach konfliktów. Zachęcam do modlitwy o cud za przyczyną Sługi Bożej i wypraszania łaski jej beatytfikacji, by wyniesiona na ołtarze mogła być znana Kościołowi, stać się patronką wielu dzieł eklezjalnych i orędowniczką, zwłaszcza dla cierpiących. Zachęcam co odwiedzenia strony internetowej kundusia.pl, gdzie znajduje się m.in. modlitwa o łaski za wstawiennictwem Kunegundy i o dar jej beatyfikacji. O otrzymanych łaskach można infomować pisząc na adres: kundusia@kundusia.pl

Podkreśla Ojciec, że życie Kunegundy Siwiec było nieustanną pielgrzymką w poszukiwaniu doskonałości ewangelicznej i charakteryzowało się nieustannym wzrastaniem w łasce u Boga i u ludzi. Na czym konkretnie polega jej heroizm?   

– Kunegunda osiągnęła w życiu ten szczególny stan, jakiego Jezus Chrystus żąda od swoich naśladowców, a który zawiera się w słowach: „Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie swój krzyż i Mnie naśladuje” (Łk 9,23).

Urodziła się jako dziesiąte dziecko z jedenaściorga rodzeństwa, w rodzinie bardzo religijnej Jana i Wiktorii Siwców. W swojej rodzinnej miejscowości, Stryszawie, pod wpływem nauk misyjnych redemptorysty o. Bernarda Łubieńskiego, także kandydata na ołtarze, postanowiła oddać swoje życie Jezusowi jako osoba świecka.

Dołączyła do grupy Sidziniarek, tj. kobiet, które żyły w dziwictwie i apostołowały wśród górali. Chciała bowiem katechizować innych i przygotowywać do przyjęcia sakramentów świętych. Czyniła to owocnie zarówno wśród dzieci, jak i dorosłych.  Wstąpiła do  Trzeciego, dziś określanego Świeckim, Zakonu Karmelitów Bosych i przyjęła imię Teresa od Dzieciątka Jezus.

Wzrastała w szkole duchowości karmelitańskiej, właśnie duchowości dziecięctwa św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Z jej nauczania  czerpała inspirację do życia w całkowitym oddaniu się modlitwie, apostolstwu na rzecz pogłębiania wiary swojej i tych, których Bóg postawił na jej drodze. Miała odwagę wyznawania wiary, mimo że była z tego powodu wyśmiewana.

Była kobietą mężna i odważną.

– Nie bała się nawet żołnierzy niemieckich, którzy okupowali Siwcówkę i odważnie broniła innych przed nimi. Nigdy nie odmawiała prośbom o modlitwę wstawienniczą, ale zawsze z zaznaczeniem,  że będzie tak, jak Pan Jezus zechce.

Doświadczała nadprzyrodzoności podczas rozmów z Panem Jezusem, Matką Bożą i świętymi, co w teologii naztwamy nadprzyrodzonymi oświeceniami.  Jej kierownikiem duchowym był ks. Bronisław Bartkowski, kapelan sióstr zmartwychwstanek, który zaczął notować jej słowa.

Żyła prawdami wiary. Uderzała jej prostota i zaufanie Panu Bogu. Była taką „św. Tereską od Dzieciątka Jezus na Siwcówce”

Przyjmowała i znosiła długoletnie cierpienie podczas choroby z heroicznym męstwem. Co mówi nam współczesnym? 

Jesienią 1948 r. Kunegunda zachorowała  na gruźlicę kości. Do śmierci pozostała osobą leżącą. Zmarła w opinii świętości 27 czerwca 1955 r. we wspomnienie Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Cierpienie ofiarowała dla zbawienia ludzkości.

Promieniowała ponadprzeciętną praktyką cnót, stanowi świetlane świadectwo ewangeliczne. Jej przykład jest bardzo aktualny we współczesnym świecie, odrzucającym cierpienie i promującym eutanazję.

Sława świętości Sługi Bożej, obecna już za jej życia, rozprzestrzeniła się spontanicznie po jej śmierci i trwa do czasów współczesnych. Przy klasztorze Karmelitów Bosych w Wadowicach działa Diakonia Służebnicy Bożej Kunegundy Siwiec. Jej celem jest m.in. promowanie duchowości i przesłania patronki dla współczesnego świata.

Zagubionemu w wirze świata człowiekowi, goniącemu za dobrobytem materialnym i wyzutemu z wartości duchowych, Kunegunda Siwiec przypomina przesłanie Jezusowej Ewangelii.

Od kiedy trwa jej proces beatyfikacyjny? 

Rozpoczął się 21 grudnia 2007 r. w Krakowie.Jego faza diecezjalna trwała do 28 października 2011 r. Byłem postulatorem na tym etapie procesu. Następnie akta sprawy przekazano do Rzymu. Tak się złożyło, na skutek różnych okoliczności, że po kilku latach powierzono mi także opracowanie Positio, które ukończyłem już jako relator Kongregacji (dziś Dykasterii) Spraw Kanonizacyjnych.  Przed rokiem, w maju,  ten materiał – jak wspomniałem – stał się przedmiotem dyskusji konsultorów teologów, którzy jednogłośnie opowiedzieli się za heroicznością cnót Kunegundy Siwiec.   

Dziękuję za rozmowę

Małgorzata Bochenek

Nasz Dziennik, 23.04.2024, s. 10.